Skoro jest wrzesień to czas na figi. Moje pierwsze tego roku próbowałam jeszcze w Toskanii - ale były niedojrzałe. Potem jako przystawkę, na rodzinnej kolacji, z serem gorgonzola, a żegnając się z przyjaciółmi - na słodko (z serkiem mascarpone ubitym z odrobiną cukru pudru). Nie mogę doczekać się tutejszego targu - są w określone dni, więc pewnie niebawem wrzucę kilka zdjęć. A tymczasem przeglądam co w temacie fig piszczy na blogach kulinarnych.
No comments:
Post a Comment